sobota, 22 lutego 2014

" Proszę, nie bij"- [Marcesca]

"Proszę, nie bij"
Jednak mam cichą nadzieję, że kiedyś będę szczęśliwa...
Cz. II

      Zeskoczyłam z krzesła i schowałam się koło szafek na dole. Nie chciałam, żeby Diego mnie zobaczył, bo by mnie zbił przy wszystkich. I przy Fedusiu i Angeles, i Jorge... Ale, no właśnie, Feduś. Co z nim? Jaka ze mnie matka?!
Momentalnie podniosłam się z ziemi, ale zaraz schowałam. Zastanowiłam się, co ja w ogóle wyprawiam, już sama nie wiem, co mam robić. Boję się. Nie tyle o siebie, co o syna. Przeczołgałam się po podłodze do przedpokoju. Byłam właśnie koło sofy, skąd dobrze widać drzwi wejściowe. Nagle się otworzyły, a w progu stanął Diego. Trzymał za kaptur kurtki Fedusia, a na jego twarzy malowała się złość. Teraz wiedziałam, że humor mu się pogorszył i będzie dla mnie okropny.
- Wstań!- krzyknął nie ruszając się z miejsca.
Wstałam.
- Teraz podejdź!- rozkazywał dalej.
Podeszłam.
- Federico, siadaj na kanapę!- powiedział trochę łagodniej.
- Nie- postawił się, chociaż dawałam mu znaki, aby tego nie robił.
- Co powiedziałeś?!- wykrzyknął Diego i złapał go z całej siły za skórę na karku- Siad, mówię!- i trącił go na podłogę.
Mały usiadł na kanapie z łzami w oczach i schował twarz w dłonie.
-Patrz- warknął Diego i Fede momentalnie popatrzył.
Diego chwycił mnie za włosy i pociągnął mnie w stronę pianina , tak, że upadłam do tyłu, uderzając się w głowę, a potem...? Potem była ciemność...
*
- Odejdź od niego, odejdź!- jakieś straszne głosy rozchodziły się po mojej głowie, ale nadal było ciemno.
- Fraaan!- wrzasnęło coś nade mną.
Zamknęłam i otworzyłam oczy. Jasno, za bardzo. Zamknęłam znowu. Otworzyłam- ciemno. Zamknęłam i uderzyłam pięścią w łóżko. Uchyliłam powieki jeszcze raz, ostrożnie. Zobaczyłam szpitalną salę. Obok mojego łóżka na taborecie siedział Diego i trzymał moją rękę. Chciałam jeszcze ją wyrwać, ale nie dałam rady.
- Co narobiłaś?- zapytał mnie z wyrzutem, ale spokojnie, Diego.
Ja? Przecież nic nie zrobiłam, chciałam mu to powiedzieć, ale by krzyczał, zresztą nie mogłam wypowiedzieć słowa.
- Co? Nie odpowiesz?!- powiedział
Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
- Ty idiotko, ty szmato!- wrzeszczał i zaczął mnie bić. Pierwsze po twarzy, a później wszędzie. Próbowałam się bronić, ale nie dawałam rady. Znowu uderzenie w głowę...(...)
*
     - Już go wypuścili- orzekła podirytowana Natalia, która stała oparta o framugę drzwi.
- Nie wiem, czy tak powinni. Przecież tak pobił Fran i młodego- tym razem to był Maxi.
- Od dawna powinna rzucić tego drania- odezwał się Fede, wstając ze stołka- Siadaj Vilu.
- To chora sytuacja- rzucił Broduey
- Żebyście wiedzieli. Sory, Naty- ktoś wszedł do pomieszczenia, ale nie wiem kto- Już dawno powinienem rozprawić się z Diego, albo chociaż zapewnić bezpieczeństwo Francesce i Federico.
- Teraz będziesz musiał się nią zająć- powiedziała Ludmiła, poprawiając swoje loki.
- Wiem. Tak zamierzałem zrobić tylko- zaczął, a ja rozpoznałam głos i w ogóle odwrócił się do mnie przodem. Ja ogólnie miałam oczy otwarte, ale nikt nie zwracał na mnie najmniejszej uwagi-tylko Fran się nie zgodzi.
- Marco ma rację, ona się nie zgodzi- rzucił Broduey- Będzie znowu mówić, że jest jego własnością, i że pomógł Alexandrze.
- Ale Alex jest już zdrowa- oburzyła się Lu.
- Ale wiesz, jaka jest Francesca- powiedział Fede i dotknął jej ramienia.
     Ja poczułam się okropnie. Przecież moi przyjaciele chcą mi pomóc, przecież kocham Marco i nie chcę takiego życia, jak mam teraz. I co z tego, że Al jest już zdrowa? Przecież to wszystko dzięki Diego...
Łzy spłynęły mi po moich policzkach, wywołując pieczenie, tam, gdzie miałam rany.
- Fran?- zapytała Camila, a ja udałam, że dopiero się obudziłam i starłam szybko wierzchem dłoni łzy.
- Gdzie Federico?- zapytałam od razu.
- Tu jestem!- Fede mi się pokazał i wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Nie ty, głuptasie!- powiedziała Ludmiła, ciągnąc męża za nadgarstek.
      Nagle do sali wszedł mój syn z podbitym okiem.
- Jezu, Fede- powiedziałam i podniosłam się na łokciach na łóżku.
Przybiegł zaraz do mnie i się przytulił, a łzy spływały mu po podbitych policzkach
- Mamo, ja się dobrze czuję, a ty?- spytał- Nie wracajmy już do taty, dobrze?
Ta scena sprawiła, że wszyscy wybuchnęli płaczem i ja też, ale zawahałam się przez moment. Nie teraz tylko dobro Federico się liczy.
- Dobrze, synku.
~*~
2 lata później, Argentyna

- Mamo, a tata wie, że ma córeczkę?- zapytał nagle Feduś, podbiegając do mnie i Marco, który trzymał na rękach naszą córeczkę, Natalię.
- Fede, to nie jest córeczka twojego taty- powiedział Marco- Tylko moja i twojej mamy.
- Ale, jeśli mama była z tatą...- nie dokończył, bo najwidoczniej nie wiedział jak.
- Skarbie, to twoja siostra, a moja i Marco córka, natomiast taty bratanica.
- A, to Marco to brat taty?- zapytał z zainteresowaniem i o dziwo spokojem, Fede
- Tak, słonko- odpowiedziałam mu
- W takim razie nie chcę cię znać! Ty też będziesz bił mamę i Natę. To na pewno rodzinne- zaczłą krzyczeć, rzucać się i uciekł.
- Przepraszam- szepnęłam do Marco
- W porządku, rozumiem- odpowiedział Marco, dając całusa w czoło Natalii.
*
To tylo!
Sorki, że tak długo musieliście czekać,  ale to wszystko tak wyszło...
One- shota miałam już w szpitalu napisanego, bo mi się nudziło, ale ilekroć siadałam do pisania to jedno zdanie i już trza było iść.
No, ale mniejsza oto. 
Znowu podziękuję za nominację do LBA od mojej Nikoletty, a to wielki zaszczyt!
Dla moich obserwatorek: Natalii Saldacz, Mio Akanishi, znów Nikolettcie i za komentarze pod postem, dotyczącym zawieszenia mojego bloga...

Dziękuję Wam za ponad 1000 wyświetleń, a dokładnie za 1,111!!!!
Jesteście kochani. 
Dzięki za trzynaście taków w ankiecie i komentujcie!

A teraz tak, mam napisanego jakieś dwie części takiego wojennego shot'a, ale nie wiem, czy to byście chcieli, dlatego na propozycje, pomysły i opinię, czekam w kometarzach.
Tyle dłuuuuugaśnej przemowy...
Julie Walter :*)

3 komentarze:

  1. Kochana, wiesz co to było ?!
    cudo *-*.
    I strasznie mi miło, że cieszysz się z LBA . ;)
    Przed Tobą jeszcze mnóstwo nominacji,
    zwłaszcza po tym opowiadaniu !
    Jestes niebywała, wspaniała i fenomenalna.
    Jeju... NIe mogę ochłonąć po tym, co przeczytałam.
    Kurde, mieć tyle talentu to grzech.

    Julie, jest jak jest, ale postaram się zawsze komentować i być. ;)

    żegnaj.

    Nikoletta;*

    OdpowiedzUsuń
  2. O Bosz... właśnie znalazłam sobie tego bloga. I co?
    Przeczytałam wszystkie Twoje opowiadania.
    Boże... " Proszę, nie bij"- [Marcesca] To mój ulubiony One Shot <3
    Ja tu czekam na next!
    Nie wytrzymuję już!
    Weź wstawiaj!
    Piszesz.... Bosko. Cudnie. Fantastycznie!
    Nie! Ja nie mogę tego opisać słowami!
    To coś pięknego!
    Dziewczyno... ja się popłakałam czytając to.
    Nie wytrzymam! Psychika mi wypada!
    Ja chce next!
    Teraz!
    Już!
    Zaraz!
    W tej chwili!
    Może masz już coś napisane?
    A jak nie.... mam parę pomysłów :D
    A więc tak : Fran może pogadać z Fedem. On se go przeprosi czy coś ^^ Potem zrobisz miesiąc później... i pojawi się Diego... On będzie udawał takiego milutkiego i będzie chciał się spotykać z Fedusiem w weekendy. Sąd na to pozwoli. Fede tam pójdzie i... będzie się dobrze bawić. Potem wyślesz gdzieś znajomych Fran (np. nie wiem gdzieś na wieś xD) Ale Fran, Marco, Fedzio i naty nie pojadą. Marco pójdzie na spacer Naty, Fede i Fran zostaną w domu. Wtedy Gran dostanie telefon, że Marco z dzieckiem wszedł do jakiegoś budynku (np. znajomego?) i ten budynek wybuchł i dziecko i mąż nie przeżyli ^^ Ta się rozpłacze, Feduś ją przytuli <3 wtem wejdzie Diego xD zaproponuję, ze znowu zamieszkają razem. Ta się zgodzi. pierwsze dwa, trzy dni będą doskonałe :D następnego dnia tam ten znowu zacznie się na nią wydzierać, zamknie dzwi od domu i nie będą mieli jak uciec xD Diego uderzy kilka razy Fran (mocno, ale nie zemdleje xD) Feduś to wszystko zobaczy, Diego "Tyran" d niego podejdzie chwyci go za kark rzuci na podłogę. Zacznie kopać itd.... Fedusia bedzie bardzo bolało ( nie wiem czy zrobisz dzielnego chłopczyka który nie płacze, czy chłopczyka, który si popłaczę, wybór należy do cb ^^ ) Fran krzyknie, tamten weźmie Fedzia do piwnicy ^^ gdzieś tam zamknię a wcześniej znowu uderzy.... pójdzie do Fran i zacznie się nad nią znęcać.... albo coś tam :D A dalej to nie mam pomysłu -,-
    Jesteś fantastyczna ;*

    OdpowiedzUsuń